niedziela, 5 czerwca 2016

Zamazane wspomnienia...



Pamiętam jak jako dziecko zapytałem się matki o to czy mógłbym iść do lasu spać z Wilkami. To chyba było jedno z ostatnich pytań jakie jej kiedykolwiek zadałem...
Od małego w mojej głowie cały czas pojawiały się Wilki, często o nich mówiłem i utożsamiałem się z nimi. Często też zdarzało się iż bawiłem się w wielkiego złego Wilka.

Sprawy miały się troszeczkę inaczej w czasach gdy uczęszczałem do szkoły podstawowej. Moja „bliskość” z Wilkami już nie była tylko radosną zabawą. Zaczęła się wtedy moja przygoda z internetem, a w tym z jego ciemniejszą stroną. Rozerwane ludzkie ciała, filmiki z wojen, a przede wszystkim krzywdy na zwierzętach, wszystko to mnie mocno poruszyło. Niedługo trzeba było czekać aż stanę się dziewięcioletnim mizantropem.
W konsekwencji czekały mnie wizyty u psychologa z powodu tego co rysowałem, a rysować potrafiłem dobrze (mój „pokój dziecięcy” nie spodobał się nauczycielce... w sumie to wszystkim się od tego zbierało na wymioty...). Kochałem Wilki, i musiałem się mierzyć z tym iż są one zabijane a ja nie mogę nic z tym zrobić. Był to dla mnie tak ciężki okres że po pewnym czasie mój umysł pozbył się wszelkich myśli o Wilkach i ogólnie o zwierzętach, po to bym całkiem nie pogrążył się w obłędzie. Zapomniałem o wszystkim, wszystko stało się dla mnie obojętne.

Po wspomnianych wcześniej wydarzeniach byłem raczej typem racjonalisty który wszystko widział przez pryzmat nauki i chłodno kalkulował (-magia? Pff głupie bzdury... -zwierzęta? Zwykłe narzędzia). Trwało to tak kilka lat, do czasu aż osiągnąłem lat 14, wtedy kilka wydarzeń wywróciło moje życie o 360o , ale o tym napiszę może kiedy indziej.
Zacząłem parać się okultyzmem. Na powrót zafascynowała mnie natura, zwierzęta i przede wszystkim Wilki. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego że zapomniałem o czymś tak ważnym i cennym dla mnie. Od tamtej pory już nie byłem sam...
Znów fascynowałem się Wilkami, jak i również wilkołactwem i likantropią. Szukałem sposobu na „przemianę” i po pewnym czasie wymyśliłem jeden. Nie był to jednak najlepszy pomysł i słono za to zapłaciłem. Ostatecznie wyszło tak że moje prawe oko zostało trwale uszkodzone, po to bym dowiedział się że od zawsze byłem Wilkiem.


Nie do końca wiem na jakiej podstawie, ale pomimo tego iż często jako dziecko byłem sam, to moja sympatia do Wilków sprawiała że zawsze czułem się bezpieczny, tak jakby u mojego boku cały czas kroczył Wilk, mój obrońca. I choć minęło już tyle czasu a dzieciństwo się skończyło, to nadal co jakiś czas mam to wrażenie. On kroczy obok mnie, biały Wilk.

A czy wy za swojego dzieciństwa też gryźliście meble i bawiliście się w Wilkołaki?


Tak, trochę nadużyłem słowa „Wilk”, ale to dlatego że je lubię
 Sinner Wolf Mawgan
kunudero@onet.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz