sobota, 11 czerwca 2016

Mabh

Witajcie!

Postanowiłam również dodać coś od siebie.
Jestem politerianką, zarówno wilkiem szarym jak i sarną europejską, choć nie w tym samym stopniu, jak już wytłumaczyłam to w jednym z postów. O swojej wilczej części teriantropii wiem od około sześciu lat. Od lat siedmiu jestem wegetarianką, obecnie zmniejszam też udział wyrobów mlecznych i jaj w diecie.
Jestem dosyć spokojną osobą, mało spontaniczną - cenię sobie w życiu rozwagę, lubię mieć wszystko zaplanowane, co też nie znaczy, że unikam nowych rzeczy - po prostu wolę sobie przemyśleć wszystkie za i pr
zeciw, zanim spróbuję.
Niczego nie cenię sobie równie mocno, jak rozumienia. Uwielbiam uczucie, gdy zaskakują mi zapadki w mózgu i zaczynam rozumieć.
Studiuję, mam dosyć ambitne plany na przyszłość, nie mogę się wprost doczekać, gdy już zacznę działać na własną rękę. Zwierzęta wypełniają większość moich myśli i czasu.

Mabh



wtorek, 7 czerwca 2016

O pewnym Lisie


Chciałbym dziś poruszyć temat pewnego znajomego mi teriantropa, którego osobiście zawsze podziwiałem
       Przedstawiał się on jako „Beria”, być może niektórzy z was go kojarzą. Był on pierwszą osobą ze środowiska tere, z którą miałem kontakt. Jego teriotyp to lis, choć w jego przypadku można powiedzieć żartobliwie iż cała natura była jego teriotypem.
       Prowadził on stronę „pierwotny instynkt”, na której nie tylko opisał czym jest teriantropia ale opisał też wiele praktyk z nią związanych. Niestety znikła ona w dziwnych okolicznościach... A o samym Beri zniknął słuch.
       Beria aktywnie walczył z kłusownictwem, co jest niezwykle niebezpieczne. Ponadto praktykował w pewien sposób „szamańskie obrzędy”, a przynajmniej tak mniej więcej można to określić; robił pogrzeby ciał zwierząt, pił ich krew itp.
       Podsumowując robił on wiele rzeczy dla zwierząt oraz ogólnie przyrody. I moim zdaniem z pewnością można nazwać go postawnym terianinem, albo nawet raczej przykładem do naśladowania dla osób mu podobnych.
       Dlaczego o nim wspominam? Ponieważ jest jednym z nas, niewielkiej grupy, którą wielu nazwało by po prostu dziwakami. A każdy z nas ma swoje własne życie, własne ścieżki, dla których teriantropia często jest tylko częścią scenerii. Dla niego zwierzołactwo było zaś właśnie ową ścieżką, czymś dla niego ważnym. Ponadto na swojej drodze pokazał między innymi właśnie mnie iż jest osobą wartościową, zwłaszcza jeśli patrzeć przez pryzmat jego poświęcenia i tego co robi (a o osobach warrtościowych warto wspominać prawda?). Nie bał się też okazywać swojego „dziwactwa”, był po prostu sobą, terianinem. I dlatego chcę by w naszym środowisku o nim pamiętano, szczególnie jeśli już nigdy nie wróci.
Mam nadzieję, że jeśli gdzieś tam jest, to kiedyś Beria być może to przeczyta....
Będę kontynuował Twoje dzieło, na swój sposób, ale w tym samym celu.


Ostrzegam iż w owym tekście napisałem tylko to co myślę, tak więc z góry przepraszam za pewne błędy które mogłem popełnić pisząc go.
Oczywiście o ile takie się pojawią ;p

Sinner Wolf, Mawgan


niedziela, 5 czerwca 2016

Zamazane wspomnienia...



Pamiętam jak jako dziecko zapytałem się matki o to czy mógłbym iść do lasu spać z Wilkami. To chyba było jedno z ostatnich pytań jakie jej kiedykolwiek zadałem...
Od małego w mojej głowie cały czas pojawiały się Wilki, często o nich mówiłem i utożsamiałem się z nimi. Często też zdarzało się iż bawiłem się w wielkiego złego Wilka.

Sprawy miały się troszeczkę inaczej w czasach gdy uczęszczałem do szkoły podstawowej. Moja „bliskość” z Wilkami już nie była tylko radosną zabawą. Zaczęła się wtedy moja przygoda z internetem, a w tym z jego ciemniejszą stroną. Rozerwane ludzkie ciała, filmiki z wojen, a przede wszystkim krzywdy na zwierzętach, wszystko to mnie mocno poruszyło. Niedługo trzeba było czekać aż stanę się dziewięcioletnim mizantropem.
W konsekwencji czekały mnie wizyty u psychologa z powodu tego co rysowałem, a rysować potrafiłem dobrze (mój „pokój dziecięcy” nie spodobał się nauczycielce... w sumie to wszystkim się od tego zbierało na wymioty...). Kochałem Wilki, i musiałem się mierzyć z tym iż są one zabijane a ja nie mogę nic z tym zrobić. Był to dla mnie tak ciężki okres że po pewnym czasie mój umysł pozbył się wszelkich myśli o Wilkach i ogólnie o zwierzętach, po to bym całkiem nie pogrążył się w obłędzie. Zapomniałem o wszystkim, wszystko stało się dla mnie obojętne.

Po wspomnianych wcześniej wydarzeniach byłem raczej typem racjonalisty który wszystko widział przez pryzmat nauki i chłodno kalkulował (-magia? Pff głupie bzdury... -zwierzęta? Zwykłe narzędzia). Trwało to tak kilka lat, do czasu aż osiągnąłem lat 14, wtedy kilka wydarzeń wywróciło moje życie o 360o , ale o tym napiszę może kiedy indziej.
Zacząłem parać się okultyzmem. Na powrót zafascynowała mnie natura, zwierzęta i przede wszystkim Wilki. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego że zapomniałem o czymś tak ważnym i cennym dla mnie. Od tamtej pory już nie byłem sam...
Znów fascynowałem się Wilkami, jak i również wilkołactwem i likantropią. Szukałem sposobu na „przemianę” i po pewnym czasie wymyśliłem jeden. Nie był to jednak najlepszy pomysł i słono za to zapłaciłem. Ostatecznie wyszło tak że moje prawe oko zostało trwale uszkodzone, po to bym dowiedział się że od zawsze byłem Wilkiem.


Nie do końca wiem na jakiej podstawie, ale pomimo tego iż często jako dziecko byłem sam, to moja sympatia do Wilków sprawiała że zawsze czułem się bezpieczny, tak jakby u mojego boku cały czas kroczył Wilk, mój obrońca. I choć minęło już tyle czasu a dzieciństwo się skończyło, to nadal co jakiś czas mam to wrażenie. On kroczy obok mnie, biały Wilk.

A czy wy za swojego dzieciństwa też gryźliście meble i bawiliście się w Wilkołaki?


Tak, trochę nadużyłem słowa „Wilk”, ale to dlatego że je lubię
 Sinner Wolf Mawgan
kunudero@onet.pl