Witajcie!
Zostałam
poproszona przez Menaliee o opisanie tutaj swoich doświadczeń na
temat Politeriantropii, więc zacznę może od najważniejszej tutaj
kwestii - moim teriotypem jest zarówno wilk szary, jak i sarna
europejska.
Odkrywanie
u mnie każdego z tych teriotypów przychodziło stopniowo - o ile
już za dzieciaka byłam absolutnie zafascynowana psowatymi, aż do
wieku dorastania nie czułam z sarną związku większego niż z
innymi dzikimi zwierzętami. Sarnę odkryłam, gdy wilk już we mnie
dojrzewał.
Czułam,
że coś jest ze mną nie tak, że to coś więcej niż zwykła
fascynacja do zwierząt. Pojawiły się shifty wilka, których
początkowo nie mogłam zrozumieć i czułam się zagubiona. W wieku
czternastu lat natknęłam się na zagadnienie teriantropii i
wreszcie poczułam się, może nie normalna, ale nie tak bardzo
samotna w tym wszystkim, nie taka dziwna. Wilk we mnie rósł, wilk
we mnie dojrzewał, a ja nauczyłam się go pielęgnować, przeżywać
każdy shift jako dar i czerpać z niego jak najwięcej.
Lecz
potem wszystko się pomieszało. Sarna.
Nie
stało się to z dnia na dzień, o nie. Narastało to bardzo powoli,
do tego stopnia, że gdy zorientowałam się, co się dzieje, w mojej
świadomości sarna stała się dosyć wyjątkowa. Nie potrafiłam
już porównać uczucia, jakie wywoływała we mnie sarna z pierwszym
z brzegu dzikim zwierzęciem.
Potem
pojawiły się shifty, a ja przeżywałam kryzys. Wtedy nie słyszałam
jeszcze o czymś takim jak politeriantropia, więc nie byłam w
stanie określić, co się ze mną dzieje. O ile wcześniej czułam
się częścią wspólnoty, takie 'rozdwojenie jaźni' odebrałam
bardzo mocno, wmawiając sobie, że coś jest ze mną nie tak, znów
czułam się inna niż wszyscy, wyobcowana nawet z tej społeczności.
Ale
nic nie mogłam zmienić, nic poradzić, a tłumienie czegokolwiek z
góry odrzuciłam jako głupotę. Wtedy usłyszałam właśnie to
określenie. Politeriantropia. To pozwoliło mi zaakceptować w pełni
nawet nie dualizm, a troistość natury.
Teraz,
po tym zbyt długim wstępie przejdę do teraźniejszości. Na
początku chciałabym zaznaczyć, że wilk i sarna nie są mi
równoznaczne. Nie mogę postawić znaku równości między nimi.
Wilk stoi wyżej zarówno w emocjach, jakie we mnie wywołuje jak
i... w stopniu rozwinięcia, chyba tak to mogę określić.
Ze
swoim wilkiem żyję około sześciu lat, od mniej więcej takiego
czasu wiedziałam, że coś wilczego we mnie siedzi, nawet jak
początkowo przez kilka miesięcy nie potrafiłam tego nazwać.
Shifty tego gatunku mam znacznie częściej, najczęściej są
chociaż częściowo fantomowe. I tu chciałabym zwrócić uwagę na
szczegół, który według mnie jest dosyć istotny. Shifty wilka
pojawiają się, gdy się czuję dobrze. Gdy mam poczucie
bezpieczeństwa, gdy jestem pewna siebie, gdy jestem w dobrym
nastroju, no i czasami gdy jestem wściekła. Zupełnie inaczej ma
się tutaj sprawa z sarną.
Shift
do sarny, gdy nie jest celowo przeze mnie wywołany, zazwyczaj
pojawia się w momentach złych emocji - zdecydowanie najczęściej
strachu. Gdy się czegoś bardzo boję, wtedy nagle pojawia się
sarna, chęć ucieczki, myślenie obrazami, wyostrzenie zmysłów
sarny, choć z żalem przyznam, że niestety rzadko udaje mi się
osiągnąć tu fantomowość bez skupienia i zamierzonej pracy,
inaczej niż jest to u wilka.
Tutaj
chciałabym opowiedzieć wam pewną ciekawostkę. Jak pewnie
zauważyliście, sarna i wilk są w dużym stopniu antagonistami. W
diecie wielu wilków występuje sarna, w naszych lasach, obok jeleni
i dzików są głównym pożywieniem tego drapieżnika. Na co dzień
nie odczuwam z tego tytułu wewnętrznej walki, dylematów czy czegoś
podobnego.
Sprawa
staje się ciekawa, gdy jak pewnie większość z was, oglądam
materiały ze swoimi teriotypami.
I
tak - gdy oglądam zdjęcia wilków, filmy z polowań, odchowywania
szczeniąt, słyszę ich wycie - działa to na mnie silnie
pobudzająco i jeśli odpowiednio zadziała - pojawia się shift. W
znakomitej większości jest to shift do wilka, ale... czasem zdarza
się, że pod wpływem widoku tego drapieżnika niespodziewanie
''aktywuje się'' we mnie spłoszona tym widokiem sarna i przeżywam
shift związany ze strachem przed drapieżnikiem.
Czasem
działa to też w drugą stronę - pod wpływem oglądania saren,
zamiast spodziewanego identyfikowania się z gatunkiem budzi się we
mnie niepohamowana ekscytacja powodująca szybki i dosyć gwałtowny shift do wilka.
Mimo takiej różnicy, mimo posiadania dwóch teriotypów, moje życie nie różni się istotnie od życia innych terian, choć zapewne takie zjawisko jest ciekawostką samą w sobie.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Mabh
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz